’Architektura & Biznes’ – The house designed by Kinga Baumann has an area of about 130 sqm and is located on the outskirts of Konstancin. Its owners are a young married couple. Functional hallway – Many dreams and limited space forced the design of all furniture to be made to measure and clever use of every centimeter. This can be seen in particular in the tiny hallway. The architect managed to fit a closet, a pavilion and a seat in it. The space is optically enlarged by a mirror. Kitchen with a touch of individualism – The investor likes pastels, grays, shades of blue. She also loves to cook and is a wine connoisseur. The living area was adapted to her needs. The kitchen even managed to set aside space for a mini wine cellar. The kitchen countertop is decorated with a white 101Copenhagen vase. A new version of the classics – The arrangement of the living area is a modern version of the classic English style. In the dining area you will find a bright table and navy blue chairs. Above them there is a striking lamp. In the living room, architect Kinga Baumann designed the fireplace dreamed by the owners. Its setting was created from MDF. A pinch of art – déco – The bedroom is located on the first floor. Its focal point is a large navy blue bed with an upholstered headrest. It was designed especially for the investors. In the interior you will find references to the art deco style . One of them is the pattern on the wallpaper behind the bed, which is characteristic of the interwar period . It is formed by hand pasted sisal straws arranged in a palm tree pattern. The whole is completed with gold candlesticks. Contrasting bathrooms – There are two bathrooms in the house. One for women, the other for men. The first was decorated in shades of white. The dominant motif is sinter with a marble motif. The arrangement is complemented by gold accessories, which are the real jewelry of the interior. In the male one, dark colors and copper accents lead the way.

’Architektura & Biznes’ – Dom projektu Kingi Baumann ma powierzchnię około 130 m2 i znajduje się na obrzeżach Konstancina. Jego właścicielami jest to młode małżeństwo. Funkcjonalny przedpokój – Wiele marzeń i ograniczona powierzchnia wymusiły projektowanie wszystkich mebli na wymiar oraz sprytne wykorzystanie każdego centymetra. Widać to w szczególności w malutkim przedpokoju. Architektce udało się w nim zmieścić szafę, pawlacz i siedzisko. Przestrzeń optycznie powiększa lustro. Kuchnia z nutą indywidualizmu – Inwestorka lubi pastele, szarości, odcienie niebieskiego. Uwielbia również gotować i jest smakoszem win. Część dzienna została dostosowana do jej potrzeb. W kuchni udało się nawet wygospodarować miejsce na mini winiarke.  Kuchenny blat ozdabia biała waza 101Copenhagen. Nowa wersja klasyki – Aranżacja strefy dziennej to nowoczesna wersja klasycznego stylu angielskiego. W części jadalnianej znajdziemy jasny stol oraz granatowe krzesla. Nad nimi znajduje się efektowna lampa. W salonie architektka Kinga Baumann zaprojektowała wymarzony przez właścicieli kominek. Jego oprawa została stworzona z płyty MDF. Szczypta art déco – Sypialnia znajduje się na piętrze. Jej centralnym punktem jest duże granatowe łóżko z tapicerowanym zagłówkiem. Zostało ono zaprojektowane specjalnie dla inwestorów. We wnętrzu znajdziemy odwołania do stylu art deco. Jednym z nich jest wzór na tapecie znajdującej się za łóżkiem, który jest charakterystyczny dla okresu międzywojennego. Tworzą go ręcznie wklejane sizalowe słomki układające się w deseń palmy. Całość uzupełniają złote świeczniki. Kontrastowe łazienki – W domu znajdują się dwie łazienki. Jedna kobieca, druga męska. Pierwsza urządzona została w odcieniach bieli. Dominującym motywem jest spiek z motywem marmuru. Aranżację dopełniają złote dodatki, które są prawdziwą biżuterią wnętrza. W męskiej prym wiodą ciemne barwy i miedziane akcenty.

'PLN Design’ – U podstaw holistycznego nurtu w projektowaniu wnętrz leży przekonanie, że przestrzeń, w której żyjemy, zasadniczo wpływa na jakość naszego życia, dlatego warto dostroić ją do naszych potrzeb. Architektka – Kinga Baumann – podjęła wyjątkowe wyzwanie zaprojektowania wnętrz dla siedmioosobowej rodziny, w której spotykają się różnorodne osobowości. Wspólny open space miał z założenia stać się miejscem, w którym każdy, bez względu na wiek i upodobania, poczuje się naprawdę dobrze. Jednocześnie całość nie mogła być nudna. Wnętrza rezydencji pod Warszawą, wypełnione zindywidualizowanymi elementami, zaskakują ponadczasowym charakterem, który możemy podziwiać na zdjęciach, które wykonał Nate Cook. Holistic Design – sposób na komfort, ponadczasowość i niepowtarzalną aranżację. Głównym zadaniem architektki Kingi Baumann było zaprojektowanie przestrzeni, która stanie się przyjaznym miejscem dla wszystkich domowników. Pan i Pani domu – Sławek i Kasia – mieszkają razem z piątką dzieci w różnym wieku – od nastolatków po studentów. Szukając sposobu na udany kompromis, Kinga Baumann postawiła na projekt w nurcie Holistic Design, który zakłada odrzucenie szybko zmieniających się trendów i aranżowanie przestrzeni pod kątem indywidualnych potrzeb. Wnętrza powstające w zgodzie z osobowością użytkowników oraz z poszanowaniem otoczenia stają się krokiem w stronę zrównoważonego i szczęśliwego życia. Wnętrza rezydencji pod Warszawą zostały podzielone na prywatne przestrzenie każdego z domowników oraz otwarty open space na parterze. Pokoje dzieci są w pełni zindywidualizowane, w strefie Kasi i Sławka czuć nutę glamour, natomiast część wspólna jest dość minimalistyczna.  Nie ma w niej ścian działowych, które rozgraniczałyby poszczególne strefy. Jedynie kolor, tekstury i materiały tworzą podział na ciepłe serce domu – przestrzeń jadalnianą – oraz nieco chłodniejszą strefę użytkową, w skład której wchodzi hol, kuchnia i gościnna łazienka. Dzięki temu całość jest funkcjonalna, wygodna i przejrzysta, a charakter poszczególnych sektorów nie przytłacza mieszkańców. Ciepło-zimno – wnętrza rezydencji pod Warszawą w zróżnicowanych odsłonach. Łącznikiem między światem zewnętrznym a intymnym sercem domu jest strefa chłodna, którą otwiera hol wejściowy prowadzący dalej do kuchni. Ta użytkowa część domu wykonana jest w kamiennych spiekach. Ich wyjątkową fakturę uzupełniają detale wykonane według indywidualnych projektów architektki, takie jak stalowe nogi konsoli, czy wklęsłe kubistyczne lustro w holu. Natomiast w chłodnej, niemalże laboratoryjnej kuchni wyjątkowym dopełnieniem staje się widoczny przez duże przeszklenia ogród – zaprojektowany przez Przemka Bubleja. Ostatnim pomieszczeniem należącym do strefy chłodnej jest gościnna toaleta utrzymana w zaskakujących, ciemnych odcieniach. W minimalistycznej aranżacji każdy element musi być dobrany z należytą starannością – ta zasada znalazła również zastosowanie w ciepłej strefie domu, której centrum stał się owalny, jadalniany stół wielkości 5m x 2m – wykonany wyłącznie na potrzeby tej rezydencji przez Roberta Bukowinskiego według projektów architektki. Zindywidualizowanie mebli zagwarantowało prawidłowe dopasowanie ich proporcji do rozmiarów wnętrz. Te stolarskie unikaty otoczyła tapeta firmy Flamant, która, w połączeniu z drewnianą posadzką, subtelnie ociepliła przestrzeń, tworząc wrażenie miękkości, bezpieczeństwa i wyciszenia. Potęga dekoracji w minimalistycznych wnętrzach – niebanalne detale nadające charakter. W minimalistycznych aranżacjach każdy wprowadzony element nabiera wyjątkowego znaczenia, dlatego wnętrza rezydencji pod Warszawą zdobią pieczołowicie dobrane ozdoby. W strefie ciepłej znalazło się unikalne rękodzieło – obraz Joanny Sarapaty, który kolorystycznie dopełnia całość, oraz prace ceramiczne Beaty Szajdziuk, wykonane z myślą o tych, konkretnych wnętrzach. Na uwagę zasługują także ekskluzywne, kolorowe szkła użytkowe Guaxs. Te trudno dostępne wyroby ze Schwarzwaldu powstają zazwyczaj w małych, unikatowych seriach i zdobią między innymi wnętrza hotelu Ritz w Paryżu, czy Zurychu. Na tle minimalistycznych, otwartych przestrzeni wspólnych, wyróżnia się strefa dedykowana Pani Kasi i Panu Sławkowi, w której – zgodnie z upodobaniem inwestorki – panuje nuta stylu glamour. Kremowa łazienka z onyksów ze złotymi akcentami oraz garderoba z dwukolorowym lustrem i miękką pufką zachwycają przytulnym i delikatnym klimatem. Natomiast w sypialni to co kobiece spójnie łączy się z pierwiastkiem męskim za sprawą stylu glamour wzbogaconego o niebanalny kolor pikowanego wezgłowia. Dzięki holistycznemu podejściu Kingi Baumann udało się wydzielić dla każdego z domowników mikroświat, który nie koliduje ze stonowaną wspólną przestrzenią.

'Weranda’ – To historia jak z filmu, ale zdarzyła się naprawdę. Dawno temu pewien polski marszand zaprzyjaźnił się z wielkim meksykańskim rzeźbiarzem. Dzięki tej znajomości powstała artystyczna posiadłość i ogród pełen najznakomitszych dzieł sztuki. Na skraju Podkowy Leśnej, podwarszawskiego miasta-ogrodu, we wsi Owczarnia stoi dwór zwany Kazimierówką. Tu pod kilkusetletnimi lipami stoją – wysokie na kilka metrów – posągi z brązu, głównie ptaki. Piękne i łagodne, niczym z jakiejś dobrej bajki. To rzeźby Juana Soriano. Jeszcze do niedawna Kazimierówkę znali głównie okoliczni mieszkańcy. Mocno zniszczona przez pierwszą wojnę – zachował się tylko dom zarządcy, budynki gospodarcze, piwniczka z lamusem – popadała w ruinę. Nadal jednak była czarująca, bo otoczona starym, siedmiohektarowym parkiem pełnym rybnych stawów. Latem o Kazimierówce usłyszała cała Polska i Meksyk. Marszand oraz miłośnik sztuki, Marek Keller, otworzył tu ogród rzeźb i galerię (w dawnej stodole) z pracami swojego nieżyjącego już przyjaciela. Jak lepiej mógł oddać mu hołd? Sztukę Soriano, artysty wszechstronnego – rzeźbił, malował, projektował stroje – pokazywały największe muzea świata od Ameryki po Azję (także warszawska Zachęta). Miałam okazję poznać go osobiście i pamiętam, że ten artysta drobnej postury, esteta, patrzył na świat z niebywałą wrażliwością. Ślady jego fascynacji widać jednak nie tylko w ogrodzie, ale i w samym domu gospodarza (dawna siedziba zarządcy), gdzie sztuka meksykańska miesza się z polską, a nowoczesność połączona jest z tradycją. Motywem przewodnim w Kazimierówce są ptaki wzorowane na rzeźbach Soriano – namalowane wokół okien i drzwi (autorstwa Katarzyny Urbańczyk) oraz wykute na osłonach do kaloryferów (przez kowala Mirosława Jakubiaka). Nie ma tu pomieszczeń przesadnie zastawionych, za to w każdym znajdziemy jakieś dzieło sztuki. Marszand nie kupuje niczego, co wyprodukowała fabryka, wszystko zamawia u rzemieślników-artystów. Meble – na przykład stół w sypialni, wezgłowia łóżek w obu sypialniach czy drzwi do kredensu – zrobił ze starego drewna znakomity meksykański artysta-stolarz Esteban Chapital. Nawet podłogi i schody ułożone zostały z przedwojennej sosny. Pan Marek jest uzależniony od targów staroci. Gdy coś wypatrzy, od razu myśli, jak to przerobić. Kiedy wyszperał stare drewniane kolumny, zaniósł Chapitalowi, by ten zrobił z nich lampy. Innym razem z wysłużonych kolejowych podkładów Esteban zbudował stół (stoi w jadalni). Gospodarz potrafi najzwyklejsze przedmioty zamienić w dzieła sztuki. Kamienne części żaren (zdobią parapet w salonie), którymi kiedyś rozcierano ziarna kukurydzy, dziś, na stojakach, wyglądają jak kolekcja cennych kamieni. W domu jest jeszcze jedna pamiątka szczególnie bliska panu Markowi, ołtarzyk – wspomnienie z dzieciństwa. Keller urodził się na wsi i do dziś pamięta, jak babcia klęcząc przed świętymi obrazami, czesała włosy. Kilka lat temu znalazł niemal identyczne obrazy – Maryję i Jezusa, pod nimi ustawił świece ze świętymi obrazkami i malowanego drewnianego konika. Gdy mu źle, przychodzi tu podumać. Marek Keller, choć dawno temu wyjechał z Polski – najpierw do Francji, potem do Meksyku – nie zapomniał, skąd pochodzi. Gdy widział, jak na zagranicznych aukcjach w obce ręce trafiają dobra polskiej kultury – na przykład autografy Chopina – zaczął skupować pamiątki po kompozytorze. Wszystkie przekazał Towarzystwu Chopinowskiemu. Za zasługi dla kultury otrzymał odznaczenie. A teraz jeszcze otworzył ogród rzeźb Juana Soriano. Znam go i myślę, że zawdzięczać będziemy mu jeszcze znacznie, znacznie więcej.